Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 27 lutego 2012

Bluzka z żabotem

Oj opuściłam się ostatnio z tym szyciem i blogowaniem. No ale tak to już jest, że nie zawsze moje plany realizuję w terminie - niestety jest wiele rzeczy niezależnych od człowieka. Jednak dzisiaj mając możliwość ( i małżonka w domu, który od czasu do czasu pilnował naszych łobuziaków :* ) - zasiadłam do maszyny i coś tam uszyłam. Wreszcie! Bluzeczka z żabotem na zupełnie niezimową porę, ale do wiosny przecież niedaleko, zresztą zawsze można zarzucić na wierzch ciepłe rozpinane swetrzysko ;). Wykrój z Burdy 08/2009 model 117 - marzy mi się stworzenie jeszcze jednego egzemplarza w jednolitym kolorze np. żółtym.
Materiał, którego użyłam to biała żorżeta w czerwono- beżowo-czarny deseń. Oczywiście jak to w moim przypadku - nie obyło się bez potknięć - ale mam nadzieję, że nic nie widać :). Całkiem fajna bluzeczka - do prostej spódnicy czy spodni, do dżinsów - z paskiem w talii lub bez. Bardzo prosta, ale lubię takie modele.....

Zdjęcia robione na gorąco - dosłownie przed chwilką...więc przykro mi - znów nie wystąpię osobiście.  No może "kawałek" na jednym zdjęciu ! :)
Tak wygląda tkanina z bliska - dorzuciłam czarną lamówkę


Może jutro uda mi się dokończyć spódnicę w pięknym chabrowym kolorze, która powstaje z przeróbki dłuuuugiej sukienki.....ehhh......doba trwa chyba za krótko...ale może do wiosny zdąże!

A teraz chyba pójdę spać......dobranoc! :)

czwartek, 16 lutego 2012

Kolorowa bluzka z dżerseju.

Miało być miło i przyjemnie :)...prosty wykrój z Burdy nr 2/2009 - model 108 A. Miałam kawałek cieniutkiego dżerseju, śliskiego - co tylko "ułatwiło" mi szycie, mocno wzorzystego, więc stwierdziłam, że uszyję jakiś prosty model - co by się zbytnio nie denerwować itp. Chyba tak nastawiłam się na powodzenie w tej całej "operacji"...że kiedy moja maszyna  pierwszy raz "wciągnęła" materiał (którego nie mogłam  odczepić ) - mina mi zrzedła. OK. Moja wina. Nie przygotowałam się - nie miałam podwójnej igły do dżerseju...tylko zwykłą podwójną ( nie polecam próbować na tego typu materiale! ). Więc - dawaj - pojedyncza do dżerseju! Oj..znów - zaczęło marszczyć, wciągać. W końcu zrozumiałam - dziś nie da rady...lepiej to zostawić...i nie psuć sobie humoru na resztę dnia ( i to jeszcze w Walentynki! ) Ale wczoraj nie dało mi spokoju...i skończyłam...i nawet jakoś wyszło - choć początek miałam kiepski.
Brzegi powoli obszyłam małym "zygzakiem" i jakoś obyło się bez podwójnej igły - choć było by ładniej i profesjonalniej na pewno. A brzegi dekoltu przodu i tyłu ozdobiłam "warkoczem" - przyszyłam ręcznie - bo moje "objechanie" maszyną średnio mi się podobało...zwłaszcza z tyłu gdzie "wciągnęło" mi materiał na samym początku. Teraz wygląda przyzwoicie. To moja pierwsza bluzeczka w życiu , a patent z "warkoczem" tak mi się spodobał, że jeszcze pewnie nieraz go wykorzystam. 
Rękawy są baaardzo długie...ale specjalnie takie zostawiam , mimo że się ciut marszczą na dole.
Na ramionach
 Podłożenie dołu i rękawów
OK! Teraz lecę do robienia pączków. Dziś Tłusty Czwartek! Wszystkim życzę smacznego!!! Miłego pałaszowania!!!

piątek, 10 lutego 2012

Ulubione seriale

Zostałam zaproszona do zabawy "Ulubione seriale" przez by Charczerka . Dzięki bardzo , bardzo mi miło. Widzę ,że zabawa już trwa trochę czasu, choć zazwyczaj nie biorę udziału w tego typu łańcuszkach itp. dziś nie odmówię.:)
Nie mam tu jeszcze wielu znajomych, a wszyscy chyba już brali udział...:) więc jeśli pozwolicie nie będę już nikogo zapraszać. Ale logo ...umieszczam ! No i wymieniam seriale, choć szczerze powiedziawszy nie mam wielu ulubionych bo rzadko je oglądam...jak już - wolę jakiś dobry film - thriller, film akcji lub komedię.

Ale słowo się rzekło i :
1. Gotowe na wszystko - fajny i już - i śmieszy i wzrusza.
2. Dr House - oglądam , bo mąż ogląda :)...i uwielbia.
3. Julia - nigdy nie oglądam polskich seriali, no oprócz Brzuduli...a ten jakoś zaczęłam...i...oglądam.
4. Jim wie lepiej - oj, uśmiałam się nieraz! Nie wiem czy to jeszcze "leci".
5. Pingwiny z Madagaskaru - nie wiem czy to serial, ale tylko przy nim nie ma kłótni o pilota, wszyscy oglądamy!

Pozdrawiam! Monia

czwartek, 9 lutego 2012

Spódnica lutowa nr 2

Uszyłam drugą spódniczkę! Aż się sobie dziwię, że mi się chciało. W ubiegłym tygodniu dopadło nas jakieś wirusisko i moje dzieciątka mocno sie pochorowały. Mało sypiam od paru miesięcy, ale wtedy prawie wcale nie zmrużyłam oka. Ale Dzięki Bogu jest już lepiej, a pasja to pasja...i już. Dlatego dopadłam materiał i maszynę! Wybrałam prosty model spódnicy (teoretycznie - wg Burdy) - ale że nie śmigam jeszcze niewiadomo jak w tym krawiectwie ( lub jak mówi mój teść - krawcowaniu:) )...no to jeszcze potrafię i "prosty" model zepsuć.  
Materiał oczywiście stary - składowany nie wiem jak długo, szaro-czarna krateczka z czerwoną nitką.
Robiąc zdjęcia trochę się zdołowałam, bo na zdjęciach dopiero zobaczyłam błędy :/  ( tzn. zobaczyłam ,że je aż tak widać ). Po pierwsze spódniczka mnie trochę dziwnie opina - może to kwestia zbyt "mocnego" dopasowania - choć na sobie na prawdę tego nie czuję - ale zapięcie jest na guziki...więc je przeszyję i już. Druga rzecz, która mnie meeega wkurza to nierówna góra, tzn. spódnica ma portfelowy krój - i mimo mojego mierzenia 100 razy , dopasowywania wzoru itp...dół jest równy a na górze wystaje jakieś 4 mm. Może też jakoś sobie z tym poradzę , spruję kawałek i niżej zszyję, może przeszycie guzików coś zmieni....nie wiem...przesadzam? Gdyby nie to... byłabym bardzo zadowolona, wszyłam pierwszy raz kieszenie - są schowane w szwach - i w miarę ładnie wszyłam podszewkę...no i rozpracowałam w mojej maszynie "automatyczne" robienie dziurek na guziki. Cudo! :)
Ok...dość mojej paplaniny, teraz moja fotorelacja!

Najpierw oryginalny model z burdy 12/2007 - 118 A - źródło http://www.burdafashion.com/ru
  
   a teraz mój wynik dwudniowego "krawcowania"


Spódnica na mojej przekrzywionej modelce - gotowej do wyjścia :)
A w kolejce czekają następne materiały :) Od prawej - krata na czerwonym - myślę o prostej sukience, później biała bluzka koszulowa w drobne paseczki, fioletowe spodnie,satynowa bluzka do kompletu :), sukienka brązowa i ostatni materiał drobna krateczka beżowo-biała - jeszcze nie wiem...może sukienka . Mam nadzieję, że mi się uda cokolwiek z tego uszyć :) - najlepiej wszystko! :)

środa, 1 lutego 2012

Spódnica - tak na dobry początek lutego!

Przejrzałam ostatnio mój "magazyn" (czyli dwa wory) z materiałami...jest tego trochę. Tkaniny, które kupowałam nawet kilka lat temu, a które poczekały sobie aż do teraz. Może nie najmodniejsze, kolory trochę nudne, ale szkoda wyrzucić, w końcu nadal uczę się szyć...nie zawsze wychodzi itp.  Kusi mnie oj kusi, nie powiem. Już kilka razy wchodziłam na strony sklepów internetowych z materiałami...już praktycznie zamówienie było gotowe...ale jakiś głos podpowiadał "wykorzystaj najpierw to co masz", kupisz później. Skoro jeszcze zima w pełni - i to w jakiej pełni :/ (- 30 w nocy ma być) brrrr... wziełam się poważnie za beżowe"coś" co przypomina tweed...choć wygląda jak płótno poprzeplatane srebrną nitką. Karnawał jest ,więc niech błyszczę - a co tam!:)
Wczoraj koło 17.00 zaczęłam szycie, dzięki "współpracy" małżonka  (zajął się dziećmi :* ) dziś dokończyłam. Wykrój wyszukałam w numerze 2/2007 Burdy, model 110 A - tam była to propozycja na wiosnę/ lato - chciałabym uszyć kiedyś taki sam model z lżejszego materiału.
Źródło - http://www.burdastyle.de
Natrzaskałam zdjęć, miłego oglądania.









Wiem, że podszewka i zamek powinny być w kolorze zbliżonym do beżu :), ale miałam tylko podszewkę niebieską i ciemny brąz zamek . Jak pojadę po podszewkę...to odrazu wrócę z torbą materiałów...na bank!
Oj ... niech ja dorwę tylko jakiś Tekstylny.