Szukaj na tym blogu

czwartek, 16 lutego 2012

Kolorowa bluzka z dżerseju.

Miało być miło i przyjemnie :)...prosty wykrój z Burdy nr 2/2009 - model 108 A. Miałam kawałek cieniutkiego dżerseju, śliskiego - co tylko "ułatwiło" mi szycie, mocno wzorzystego, więc stwierdziłam, że uszyję jakiś prosty model - co by się zbytnio nie denerwować itp. Chyba tak nastawiłam się na powodzenie w tej całej "operacji"...że kiedy moja maszyna  pierwszy raz "wciągnęła" materiał (którego nie mogłam  odczepić ) - mina mi zrzedła. OK. Moja wina. Nie przygotowałam się - nie miałam podwójnej igły do dżerseju...tylko zwykłą podwójną ( nie polecam próbować na tego typu materiale! ). Więc - dawaj - pojedyncza do dżerseju! Oj..znów - zaczęło marszczyć, wciągać. W końcu zrozumiałam - dziś nie da rady...lepiej to zostawić...i nie psuć sobie humoru na resztę dnia ( i to jeszcze w Walentynki! ) Ale wczoraj nie dało mi spokoju...i skończyłam...i nawet jakoś wyszło - choć początek miałam kiepski.
Brzegi powoli obszyłam małym "zygzakiem" i jakoś obyło się bez podwójnej igły - choć było by ładniej i profesjonalniej na pewno. A brzegi dekoltu przodu i tyłu ozdobiłam "warkoczem" - przyszyłam ręcznie - bo moje "objechanie" maszyną średnio mi się podobało...zwłaszcza z tyłu gdzie "wciągnęło" mi materiał na samym początku. Teraz wygląda przyzwoicie. To moja pierwsza bluzeczka w życiu , a patent z "warkoczem" tak mi się spodobał, że jeszcze pewnie nieraz go wykorzystam. 
Rękawy są baaardzo długie...ale specjalnie takie zostawiam , mimo że się ciut marszczą na dole.
Na ramionach
 Podłożenie dołu i rękawów
OK! Teraz lecę do robienia pączków. Dziś Tłusty Czwartek! Wszystkim życzę smacznego!!! Miłego pałaszowania!!!

6 komentarzy:

  1. Ale mnie nastraszyłaś! Ja na dniach zamierzam uszyć tunikę dla mamy z dżerseju, już to widzę jak walczę... No i mam tylko pojedynczą igłę do dżerseju, ale mam nadzieję, że jakoś podołam!
    A bluzka wyszła ładnie. Moja mama twierdzi, że dżersejowe bluzki zawsze się wynosi i nigdy ich za wiele ;)
    A ja już mam pączki usmażone, wczoraj były kulane :))
    Smaczoności w tłusty czwartek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dasz rady!Jak widzę jak szalejesz z szyciem...:)
    A dżerseje też są różne...ten mój "wyjątkowy"...ale i tak się udało...następnym razem będę mądrzejsza...i ze 100 razy popróbuję na skrawkach...zanim podłożę bluzkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super te warkocze wyglądają, urocza bluzeczka:]

    OdpowiedzUsuń
  4. w takie chłody rękawy przedłużane są rewelacyjne, pięknie ci to wyszło ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. LolaJoo materiał kosztował mnie około 8 zł :) - choć tanio,to też mi się tak podobał, że szkoda było go zepsuć. Na szczęście jakoś poszło...:) Teraz próbuję na tanich materiałach, kiedyś byłam taka "mądra", że kupowałam materiał np. za 40 zł za metr...po czym całkowicie go niszczyłam :/ Cóż...najpierw trzeba się ciut nauczyć szyć...a potem szaleć...:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze!

Pozdrawiam! Monirej