Później zmieniła mi się koncepcja, że może sukienka...
Ostatnio jednak coś mnie napadło i wciąż...mam ochotę na szycie...:) - więc "kuję żelazo póki gorące". Zrobiłam wykrój i do dzieła. Wszystko szło bardzo przyjemnie - dżersej super, nic się nie plątało, mój Łucznik świetnie dawał sobie radę. Niestety u góry, przy rękawach coś sknociłam, były dość szerokie, zaczełam zwężać, przycinać itp, dalej przy ramionach nie leżało jak trzeba...w końcu jakoś dopasowałam. Nie wyszło jak powinno, bo przy ramionach szwy schodzą się praktycznie w jednym punkcie, a nie powinny, cóż - może kiedyś spróbuję jeszcze raz z innej tkaniny i jakoś lepiej mi pójdzie..
Zdjęcia kiepskiej jakości - ale może coś widać. |
Przepraszam za powywracane zdjęcia! |
Świetne jest :D A ten kolor - MARZENIE!
OdpowiedzUsuńBardzo lubiany ciuszek i chętnie szyty przez bloggerki :) Twój ma obłędny kolor!
OdpowiedzUsuńSuper kolor A fason rzeczywiście zrobił furorę wśród blogerek. Mam i ja :)
OdpowiedzUsuń